czwartek, 21 maja 2009

Lista rzeczy na obóz

Na ostatnim zebraniu Rodzice prosili o umieszczenie na stronie Druzyny listy rzeczy potrzebnych na obóz.

Ekwipunek:
• legitymacja podstemplowana!!!
• śpiwór, karimata
• mundur
• kurtka lub peleryna przeciwdeszczowa
• buty do marszu ("mundurowe"), buty sportowe (np. trampki)
• krótkie spodenki i koszulka "do zniszczenia" (na czas pionierki)
• krótkie spodenki sportowe, kąpielówki
• 5 x skarpetki, 5 x majtki, 2 x koszulki
• dres do spania
• menażka ze sztućcami, kubek, scyzoryk lub finka
• ręcznik duży, przybory do mycia i prania, szycia, czyszczenia butów
• książeczka stopnia/sprawności, notes, modlitewnik, śpiewnik
• długopis, ołówek, latarka + zapasowe baterie, zegarek
• mały plecak lub chlebak (zwinięty w środku dużego plecaka)
• leki, jeśli ktoś regularnie zażywa; uprzednio poinformować drużynowego!

Różne:

> Nie można brać: żadnych gier komputerowych, telefonów komórkowych, odtwarzaczy mp3, słodyczy (jedzenie tylko na podróż), komiksów, wielkich noży i zbyt drogich rzeczy.

> Można zabrać aparat fotograficzny.

> Komórki mają tylko zastępowi (jedna komórka w zastępie), które pozostają wyłączone i służą do alarmowania w szczególnych sytuacjach.

> Wszystkie rzeczy muszą zmieścić się do plecaka lub być przytroczone w taki sposób, aby się nie przemieszczały. Karimaty należy zwinąć bardzo ściśle i przytroczyć z boku plecaka, a nie na górze pod klapą (czyli wzdłuż, a nie w poprzek plecaka). Ubrania powinny być w spokojnych barwach (np. zielone, niebieskie).

Katapulta to prosta sprawa


Jak zbudować prostą katapultę za pomocą drewna, sznurka i kilku narzędzi? Na ostatnim ZZ-ecie nam się udało. Zdjęcia do obejrzenia w galerii, a wkrótce pojawi się tekst.

Kilka zdjęć z gry "Generał Nil"

W zbiorze naszych zdjęć pojawiły długo oczekiwane fotki z gry miejskiej "Generał Nil". Zdjęcia są autorstwa dziewczyn z SH.

poniedziałek, 11 maja 2009

Kurierzy na kajakach dostarczyli wiadomość Królowi

1 maja, w piątek wyruszyliśmy na spływ kajakowy. Spotkaliśmy się, jak zwykle, bardzo rano, o 6:40 na dworcu PKS Stadion i ruszyliśmy do Węgrowa. Po upływie 2 godzin dotarliśmy tam.
Zaczęliśmy poszukiwać przystani kajakowej, jednakże jej nie znaleźliśmy. Po około 30 minutach przyjechał nasz transport i zabrał nas do Wyszkowa, skąd mieliśmy wyruszyć na spływ. Kupiliśmy tam jedzenie i rozpoczęliśmy spływ.
Świeciło słońce, na niebie nie było chmur, nie było też gorąco, ale zarazem i zimno.

Od razu czekało nas zadanie. Dwójka kurierów spod obleganego przez Kozaków i Turków Zbaraża musiała zanieść wiadomość do króla Jana Kazimierza z prośbą o odsiecz, a dwie inne dwójki musiały wykonać zasadzkę. Wszyscy wykonali zadanie, jedni lepiej drudzy gorzej. Następnie spokojnie spływaliśmy.

O godzinie 13 zatrzymaliśmy się na obiad. Zastęp Ryś robił „naleśniki”, natomiast zastęp Łoś spaghetti. Zajęło nam to dość dużo czasu i dopiero o 16 wyruszyliśmy dalej. Rzeka zaczęła mieć coraz więcej zakrętów. My próbowaliśmy znaleźć dobre miejsce na nocleg.
Około 19 zatrzymaliśmy się. Niektórzy mieli bardzo mokre rzeczy, lecz pomimo to szybko rozstawiliśmy namioty i rozpaliliśmy ognisko. Zjedliśmy kolację, a potem nastąpiła rada drużyny. Natomiast reszta (czytaj: wszyscy inni prócz drużynowego i zastępowych) poszła spać.

Rano stało się coś co dzieje się rzadko. Harcerze obudzili się wcześniej od Drużynowego!
Znowu było słoneczko i dość ciepło. Po krótkiej naradzie stwierdziliśmy, że podpłyniemy do najbliższej miejscowości i kupimy produkty na śniadanie. Około 10 zjedliśmy pyszne śniadanie składające się z kanapek. Ruszyliśmy, lecz za chwilę czekał nas już ostatni postój. Była to miejscowość Liw. Zwiedziliśmy tam dość mały zamek i ruszyliśmy dalej, aż do samego końca.

Dotarliśmy do Węgrowa, gdzie zakończyliśmy nas spływ. Zjedliśmy jeszcze obiad, na którym były rozgotowane kluski niskiej jakości i o wiele lepszy sos. Potem ruszyliśmy na przystanek PKS, skąd wróciliśmy do Warszawy. Uważam, że wyjazd był bardzo udany.

Na końcowym apelu zostały przyznane sprawności

Obar & redakcja